wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 5

Odblokowałam i kliknęłam otwórz
TELUS
Prosimy o zapłacenie faktury nr. 888765468
Ohh walcie się na mordy - pomyślałam. Znowu trzeba zapłacić abonament...
Będzie trzeba załatwić trochę kasy, bo może i przy okazji skoczę na jakieś zakupy. Moja przepełniona szafa dalej świeci pustkami. Trzeba ładnie poprosić, a rozważając to, że każdy w tym domu jest na mnie zły, to nie będzie łatwe zadanie...
Po kilku godzinach zeszłam na dół, by w końcu coś zjeść. Wyglądało na to, że Jessica mnie uprzedziła i zaczęła coś gotować, bo zapach roznosił się po całym domu.
- Mhhh, ale ładnie pachnie - powiedziałam
Cisza.
- Co to będzie?
Cisza. Super... Tak się bawimy... OK. Postanowiłam iść do biura Christiana. Może tam coś wskóram
Jak zwykle rozmawiał przez telefon i coś załatwiał... Gdyby zabrać mu telefon pewnie rzuciłby się na oprawcę i możliwe, że nawet doszłoby do rękoczynów. Gdy skończył zapukałam w drewno i weszłam. Cisza.
- Ty też się do mnie nie odzywasz? - usiadłam na jednej z kanap i zrobiłam tak słodką minkę, na jaką było mnie stać
- A po co mam się odzywać, skoro wiesz że wyjdzie z tego jedna wielka bitwa na słowa? - podrapał się po swojej czuprynie i usiadł na krześle
- A tak w ogóle nic Ci nie jest? - zapytałam
- Nie, dzięki.
- To byli oni, prawda? Ci One Direction?
- Tak. A teraz własnie próbuję znaleźć ich czuły punkt. Zemsta jest słodka. Tylko rozegramy to całkiem inaczej, niż zawsze. Dzwonię do prawie każdego kto może coś wiedzieć, ale jak na razie... Pustka
- Dasz radę - puściłam do niego oko. Jesteś najlepszy! - uśmiechnęłam się - Powodzenia .
Poszłam z powrotem do kuchni, by zrobić sobie jakieś kanapki. Gdy już były gotowe wróciłam do góry, usiadłam na łóżku, zabrałam moje słuchawki i telefon, by załączyć muzykę i móc odpocząć. Po zjedzeniu opadłam na łóżko i zasnęłam z moją ulubioną muzyką.

***
Poranek był codzienną rutyną. Ubrana i wyglądająca jak człowiek zeszłam na śniadanie, a zaraz po nim udałam się na najnormalniejsze w świecie zakupy. Dawno nie robiłam czegoś tak normalnego i chyba tego mi brakowało. Wcześniej z portfela Christiana ubyło trochę pieniędzy, ale co go nie zabije, to go wzmocni.
Kupiłam sobie kilka koszul z kołnierzykami, 2 pary nowych spodni, trampki i szpilki i kilka zwykłych t-shirtów i tanktopów. Do tego kupiłam sobie uroczą obudowę na mojego iphona. Po wyczerpujących zakupach do pełni szczęścia brakowało mi tylko mrożonej White Mocha z Stabucksa. Gdy miałam już wszystko, co mi do szczęścia potrzeba, z milionami toreb, telefonem i kawa w ręku ruszyłam do wyjścia z galerii. Niestety nie wszystko poszło po mojej myśli, gdy wpatrzona w telefon wpadłam na kogoś rozlewając całą zawartość mojej kawy na jego koszulkę.
- Jejku przepraszam - tylko tyle zdołałam z siebie wykrztusić gdy zobaczyłam te niebieskie oczy patrzące na mnie spod fullcapa
- Znowu się spotykamy - jego uśmiech rozświetlił całą twarz
- Wisisz mi kawę! - tupnęłam nogą i zrobiłam grymas dziecka, które nie dostało cukierka
- Wisisz mi porządne podziękowania i nową koszulkę - pokazał mi język
- Niestety... - spuściłam głowę - Nawet nie wiem jak się nazywasz! - popatrzyłam na niego
- Niall, miło mi
- Isabella, ale mówią na mnie Hope - podaliśmy sobie ręce
- Dlaczego? - wyszliśmy na świeże powietrze
- To moje drugie imię - uśmiechnęłam się. - Musisz coś zrobić z tą koszulką..
- Mieszkam niedaleko, stąd widać moje mieszkanie - odpowiedział
- Ohhh - uśmiechnęłam się.
- Chcesz wpaść?
- Nie, dzięki
- To ja tylko skoczę się przebrać i odprowadzę Cię piękna. Daj te torby, wyglądają jakby ważyły z 10kg
- No bo tyle ważą!? - uśmiechnęłam się. Znowu. Co jest?
Dalszą drogę spędziliśmy na poznawaniu wypytywanie o błahostki typu ulubiony kolor, ale nie dochodziliśmy do poważnych spraw. Miałam wrażenie że on, tak jak i ja coś ukrywa
- Dziękuję za pomoc i odprowadzkę - posłałam mu promienny uśmiech
- Nie ma za co - uśmiechnął się. Przynajmniej teraz wiem gdzie Cię szukać - puścił oczko.
- To do zobaczenia - pomachałam mu
- Papa.
Weszłam do domu odłożyłam torby na kanapę i wskoczyłam na nią, rozwalając się.
- Kto to był? - zapytała Jess. ZACZYNA SIĘ...
- Znajomy - odpowiedziałam z uśmiechem
- Od kiedy ty masz znajomych? - zaczęła się śmiać, a ja spiorunowałam ją wzrokiem. - Niech Ci będzie... Ale wiesz... Całkiem sexi ten znajomy
- Wal się - pokazałam jej faka i poszłam z torbami do góry.
Zabrałam mojego laptopa, puściłam muzykę i zapłaciłam rachunek. A teraz czas uporania się z moją szafą. Czeka mnie dość duże wyzwanie...

 
___________________________________________
Przepraszam że dział taki krótki... Jakoś tak wyszło. ;_; 
A więc jestem z kolejnym działem i już ostatnim w pechowym 2013 roku
Dziś Sylwek i dodaję to na szybko, bo zaraz lecę na imprezkę ♥♥
Wyczuwam kaca jak licho :))
Chcę wam życzyć wesołego sylwestra, powodzenia i szczęścia w przyszłym roku.
Spełnienia wszystkich marzeń i spotkania idolii
Żeby był lepszy od wszystkich innych! :**
♥♥

4 komentarze:

  1. Kurna! Napisałam komentarz, naciskam ''Opublikuj'' i zginął mi ten komentarz, ughhh. -.- Z tym telefonem to mnie wystraszyłaś. :D Myślałam, że to ten nieznajomy zapisał sobie jej numer i ją nawiedza, a tu rachunek xd I czy mi się wydaje czy Jessica i Christian zmówili się, żeby nie gadać z Hope? Na szczęście Christian złamał dane słowo. :D No i Niall... Przystojny nieznajomy... Zgaduję, że Hope nie wie jak wyglądają członkowie One Direction, których stara sie namierzyć Christian? :c Życie jest okrutne, ponieważ jej jedyny znajomy okazuje się jej wrogiem. :c Chyba, że to zwykły zbieg okoliczności... Wątpię. ;/ Chyba, że on też był zasadzką i miał za zadanie dowiedzieć się, gdzie mieszka Hope! Dobra,, zaczynam wariować... Rozdział fantastyczny. :* Wiem, że już po sylwestrze i mam nadzieję, że świetnie się bawiłaś, ale życzę Ci aby 2014 rok będzie najlepszym ze wszystkich dotąd przeżytych. :* Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam Cię! ♥ http://thewantedstoryyy.blogspot.com/2014/01/rozdzia101.html

      Usuń
  2. Zostałaś nominowana do Liebster Award na
    http://mylifeisadreamwithyou.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kopiuj, wklej -> komentarz Dreamer, bo mam dokładnie takie samo zdanie. :)
    Po prostu będą kłopoty..
    Trzymaj się i do następnego.
    Anonim z podpisu
    Lose my mind

    OdpowiedzUsuń