Moja kolejna pobudka, okazała się być spowodowana nagłą chęcią wypadu na plaże. Ludzie święci, przecież tam jest ciemno jak w dupie u murzyna, a ja chcę spać!!! Okazało się, że jaśnie księżniczka Jessica zażyczyła sobie obejrzeć wschód słońca nad morzem. Zabierzcie ją stąd. Nie wiem po co mnie targa na siłę. Zostanę tutaj i pośpię, nie ukradną mnie. Pomimo mojego wieku traktują mnie jak niemowlaka. Nie zdziwię się, jeśli na 21 urodziny dostanę pełną przyczepę pampersów w prezencie. Tak w ogóle to wspominałam już, że CHCĘ MI SIĘ SPAĆ?!
***
Siedziałam na jednym z siedzisk obok baru, w klubie Glam. Moi najukochańsi postanowili się wyszaleć i wrócić do Cardiffu, na "małą" imprezkę. Było tak tłoczno i duszno, pachniało potem i alkoholem, że mi się robiło niedobrze. Tym bardziej, że właśnie piłam mojego trzeciego shota. Nie będę liczyć innych drinków, bo może moja głowa nie zna tak zaawansowanej matematyki. Przynajmniej nie w tej chwili. Byłam strasznie wstawiona. Chris i Jess, ocierali się o siebie gdzieś na parkiecie. Oooo zaraz puszczę pawia. Dobrze, że obok jest hotel, przynajmniej będą się mieli gdzie ruchać, a ja nie będę im przeszkadzać. Mamuśku muszę iść do łazienki. Siku. Ale przecież świat się tak nie fajnie kręci. Nie chcę! Ratunku, niech mi ktoś pomoże, zaraz utonę. Okej jeden kroczek zrobiony. Yhhh widzę tęcze i jednorożce. Bardzo ze mną źle. Gdy już doszłam do toalet trąciłam ramieniem jakieś typa.
- Laluniu uważaj! - powiedział. Był wytatuowany i cholernie wysoki.
- Yhy - pokazałam mu środkowy palec i poszłam w stronę toalet, ale wróciłam się
- Isa...
- Co?
- Nic nie mówiłem? Jejuniu bardzo z tobą źle. Ledwo się trzymasz. Może idź do łazienki, ja tu zaczekam a potem Ci pomogę - zaoferował. UU świat mi się kręci. W ogóle czemu jest ich pięciu i gapią się na mnie jak na debilkę?
- Ty też jesteś przecież zlany - zahichotałam jak nastolatka. Boże.
- Idź, po prostu idź...
Gdy wróciłam, było mi trochę lepiej. Ochłodziłam sobie trochę policzki i czoło zimną wodą, starając się nie rozwalić makijażu. Jessica nawaliła mi taką warstwę tapety na twarz, że tylko decybel głośniej i wszystko odpadnie. Co do decybeli, to dobry DJ gra. Kawałki były świetne. Ściągnęłam swoją mini w dół i spojrzałam w miejsce gdzie nieznajomy powinien czekać. Przyjrzałam mu się jeszcze raz i jedyne co jeszcze zdołałam zauważyć, to to, że ma zielone oczy.
- Idziemy? Zabiorę Cię do domu
- Nieee. Jestem ze znajomymi, poza tym nie mieszkam tu. Nie jestem tutejsza.
- Tak myślałem, nie ten akcent.
- Ty też nie jesteś stąd. Jesteś z Stafford lub Menchesteru?
- Niedaleko... Ale aktualnie mieszkam w Londynie
- Tak jak ja - posłałam mu ciepły uśmiech
- Harry - podał rękę
- Isabella, ale mów Hope
- Co taka dziewczyna jak ty robi, na drugim końcu kraju?
- Ucieka przed kłopotami - zaśmiałam się. Musze uważać. Po alkoholu robię się strasznie otwarta.
- Okej. Ja jestem tu dla rozrywki. To co hotel?
- Nie zupełnie... Nie mam pieniędzy.
- Ja za ciebie zapłacę - powiedział gdy muzyka słabła na sile.
- O nie!
- No to inaczej. Cicho siedź i chodź. Zabieram Cię do siebie - puścił mi oczko i pociągnął z rękę
Tak właściwie pojechaliśmy chyba na koniec miasta, albo ja straciłam orientacje. A dwie wersje są prawdopodobne. Właśnie wchodziliśmy do jakiegoś drogiego hotelu, nie to co tamten przy klubie... Wnętrze było piękne. Harry cały czas prowadził mnie za rękę, ale to mogło być spowodowane tym, że bardzo chwiałam się na szpilkach. Usiadłam na kanapie i dałam nogi na stół. Ała. To teraz odpoczywamy.
- Poczekaj chwilę idę do łazienki, chyba, że ty też chcesz?
- Nie, jest okej.. - posłałam mu uśmiech. Upajałam się pięknem wnętrza. Cudowne
Gdy wrócił był ubrany w rurki. Jeszcze ciaśniejsze, niż te, które ja zazwyczaj noszę. Boże święty. Ma fajne nogi. Też chcę takie - zaczęłam się żalić. Ale trzeba przyznać, był cholernie przystojny...
- Więc, co robimy? - zapytałam, gdy on też usiadł na kanapie
- Może się bliżej poznamy? Wino? - Powinnam, czy nie powinnam. Jejku sama nie wiem. Wypiłabym jeszcze, ale jutro się nie pozbieram. Nie. Albo...
- Nie, myślałam raczej o czym innym, podeszłam do niego, gdy poszedł po kieliszki, po drodze gubiąc swoje obcasy. Odwrócił się do mnie, z kieliszkami, ale zabrałam mu je z rąk i położyłam z powrotem na szafkę.
- Schyl się, to zobaczysz - zadziornie się do niego uśmiechnęłam, na co tylko zachichotał
Gdy już się schylił wpiłam się w jego usta. Był nieco zaskoczony, ale położył swoje ręce na mojej talii, podczas gdy ja stanęłam na palcach i zarzuciłam mu ręce na kark.
Co ten alkohol ze mną robi... Nie całowałam się z nikim odkąd opuściłam Justina... Cokolwiek. I tak to nie było to... Nie było tych iskier...
- Coś nie tak? - zapytałam go z uśmiechem na twarzy, gdy zabrakło nam powietrza. Patrzył się na mnie głupkowato
- Jestem gejem - zaśmiał się
- Ohh, spoko - Ale trafiłam. Momentalnie zrobiłam się czerwona. Choć nie wiem, czy mogłam być bardziej, przez te cholerne procenty!
- No już się tak nie czerwień. Było nawet całkiem spoko, ale wiesz... Nie masz kutasa - zaśmialiśmy się.
- Laluniu uważaj! - powiedział. Był wytatuowany i cholernie wysoki.
- Yhy - pokazałam mu środkowy palec i poszłam w stronę toalet, ale wróciłam się
- Isa...
- Co?
- Nic nie mówiłem? Jejuniu bardzo z tobą źle. Ledwo się trzymasz. Może idź do łazienki, ja tu zaczekam a potem Ci pomogę - zaoferował. UU świat mi się kręci. W ogóle czemu jest ich pięciu i gapią się na mnie jak na debilkę?
- Ty też jesteś przecież zlany - zahichotałam jak nastolatka. Boże.
- Idź, po prostu idź...
Gdy wróciłam, było mi trochę lepiej. Ochłodziłam sobie trochę policzki i czoło zimną wodą, starając się nie rozwalić makijażu. Jessica nawaliła mi taką warstwę tapety na twarz, że tylko decybel głośniej i wszystko odpadnie. Co do decybeli, to dobry DJ gra. Kawałki były świetne. Ściągnęłam swoją mini w dół i spojrzałam w miejsce gdzie nieznajomy powinien czekać. Przyjrzałam mu się jeszcze raz i jedyne co jeszcze zdołałam zauważyć, to to, że ma zielone oczy.
- Idziemy? Zabiorę Cię do domu
- Nieee. Jestem ze znajomymi, poza tym nie mieszkam tu. Nie jestem tutejsza.
- Tak myślałem, nie ten akcent.
- Ty też nie jesteś stąd. Jesteś z Stafford lub Menchesteru?
- Niedaleko... Ale aktualnie mieszkam w Londynie
- Tak jak ja - posłałam mu ciepły uśmiech
- Harry - podał rękę
- Isabella, ale mów Hope
- Co taka dziewczyna jak ty robi, na drugim końcu kraju?
- Ucieka przed kłopotami - zaśmiałam się. Musze uważać. Po alkoholu robię się strasznie otwarta.
- Okej. Ja jestem tu dla rozrywki. To co hotel?
- Nie zupełnie... Nie mam pieniędzy.
- Ja za ciebie zapłacę - powiedział gdy muzyka słabła na sile.
- O nie!
Tak właściwie pojechaliśmy chyba na koniec miasta, albo ja straciłam orientacje. A dwie wersje są prawdopodobne. Właśnie wchodziliśmy do jakiegoś drogiego hotelu, nie to co tamten przy klubie... Wnętrze było piękne. Harry cały czas prowadził mnie za rękę, ale to mogło być spowodowane tym, że bardzo chwiałam się na szpilkach. Usiadłam na kanapie i dałam nogi na stół. Ała. To teraz odpoczywamy.
- Poczekaj chwilę idę do łazienki, chyba, że ty też chcesz?
- Nie, jest okej.. - posłałam mu uśmiech. Upajałam się pięknem wnętrza. Cudowne
Gdy wrócił był ubrany w rurki. Jeszcze ciaśniejsze, niż te, które ja zazwyczaj noszę. Boże święty. Ma fajne nogi. Też chcę takie - zaczęłam się żalić. Ale trzeba przyznać, był cholernie przystojny...
- Więc, co robimy? - zapytałam, gdy on też usiadł na kanapie
- Może się bliżej poznamy? Wino? - Powinnam, czy nie powinnam. Jejku sama nie wiem. Wypiłabym jeszcze, ale jutro się nie pozbieram. Nie. Albo...
- Nie, myślałam raczej o czym innym, podeszłam do niego, gdy poszedł po kieliszki, po drodze gubiąc swoje obcasy. Odwrócił się do mnie, z kieliszkami, ale zabrałam mu je z rąk i położyłam z powrotem na szafkę.
- Schyl się, to zobaczysz - zadziornie się do niego uśmiechnęłam, na co tylko zachichotał
Gdy już się schylił wpiłam się w jego usta. Był nieco zaskoczony, ale położył swoje ręce na mojej talii, podczas gdy ja stanęłam na palcach i zarzuciłam mu ręce na kark.
Co ten alkohol ze mną robi... Nie całowałam się z nikim odkąd opuściłam Justina... Cokolwiek. I tak to nie było to... Nie było tych iskier...
- Coś nie tak? - zapytałam go z uśmiechem na twarzy, gdy zabrakło nam powietrza. Patrzył się na mnie głupkowato
- Jestem gejem - zaśmiał się
- Ohh, spoko - Ale trafiłam. Momentalnie zrobiłam się czerwona. Choć nie wiem, czy mogłam być bardziej, przez te cholerne procenty!
- No już się tak nie czerwień. Było nawet całkiem spoko, ale wiesz... Nie masz kutasa - zaśmialiśmy się.
_______________________
Uhhu nie wyszedł mi.
Dziękuje za pomoc Monice, która chociaż próbowała ratować ten dział.
Enjoy... ;)
+ Właśnie skończyłam pierwszą część wymiany - hiszpanie byli w polsce! Awww było świetnie. Teraz muszę nadrobić i bardzo się spiąć, bo tak właściwie nie mam dużo czasu, bo tylko 76 dni xD
tt: @kiniaaaa2909
Jeżeli chcecie być informowani piszcie tu, w zakładce, gdziekolwiek xx
Uhhu nie wyszedł mi.
Dziękuje za pomoc Monice, która chociaż próbowała ratować ten dział.
Enjoy... ;)
+ Właśnie skończyłam pierwszą część wymiany - hiszpanie byli w polsce! Awww było świetnie. Teraz muszę nadrobić i bardzo się spiąć, bo tak właściwie nie mam dużo czasu, bo tylko 76 dni xD
tt: @kiniaaaa2909
Jeżeli chcecie być informowani piszcie tu, w zakładce, gdziekolwiek xx
Rozdział ciekawy,jak zwykle nie mogę doczekać się następnego ;D Pisz tak dalej i do next'a ♥ (anonimowo bo nie jestem u siebie @xMy_Crazy_Nathx )
OdpowiedzUsuńJeju ten log jest super !! I NIall <333333 I Harold <33333 Jejku ^^ Kiedy będzie nn??
OdpowiedzUsuń+ ZAPRASZAM
http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/
O ja!!!!!!!!!!!!! xDDDDDD
OdpowiedzUsuńNie, ostatnie przebiło wszystko. :D Miałam pisać, że ona ma jakiś problem na wpadanie na nieodpowiednich ludzi, ale kurcze no.. :"D
Zajebiste :)
iiiii... ja też chcę spać! xD
Anonim z podpisu
Lose my mind
(Sooorryyy, I'm late)